sobota, 30 stycznia 2016

Barbie zbyt kolorowa, Oskary zbyt białe

Ostatnimi dniami jesteśmy świadkami obrzucania się błotem przez dwa rodzaje ekstermistów. Pamiętam jeszcze czasy, kiedy miałem wielkie pudło klocków lego i jak chciałem zrobić samochód, to kombinowałem jak zrobić samochód. Potem jak chciałem stację kosmiczną, to kupowałem zestaw ze statkami kosmicznymi. Dzisiaj firma weszła w trzeci etap - przekazywania ideologii. Czy już naprawdę nie można ust otworzyć, żeby nie zostać zakwalifikowanym do zwolenników, bądź przeciwników osób jakiejś rasy, orientacji czy sprawności fizycznej bądź umysłowej?
Przypominacie sobie jaki gatunek muzyki wykonuje Conchita Wurst? Ktoś pamięta jak brzmiało Rise Like a Phoenix? Czy tak jak wszyscy pamiętacie tylko, że Eurowizję wygrała baba z brodą? Bo ja nie pamiętam, żeby ktokolwiek wypowiedział się o jakości samego występu. Cóż, historia lubi się powtarzać, więc niech się Morgan Freeman cieszy, że zdążył przed Leo, bo jak Samuel L. Jackson się załapie, to już nikt nie będzie pamiętał o jakimś tam Pulp Fiction, tylko że to był ten murzy co dostał Oskara.
Jeśli chodzi natomiast o Barbie, to bardzo mnie cieszy fakt, że ma zostać wypuszczony gruby Ken, może to wpłynie jakoś na fakt dyskryminacji mojej osoby przez mainstreamowe marki odzieżowe. Podejrzewam, że następnym etapem będą popielniczki w domku Barbie, a na koniec latynoska Barbie przywiezie pamiątki z Koumbii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz